piątek, 14 grudnia 2012

Coś się kończy, coś się zaczyna.

Co mogę napisać? Informacja, którą przeczytałam w czwartek, bardzo mnie zszokowała. Nie spodziewałam się, że Jason Crump postanowi zakończyć swoją karierę.

Nie będę ukrywać, iż Australijczyk to mój ulubiony jeździec. Odkąd zaczęłam chodzić na żużel, właśnie jego postawa na torze najbardziej mnie fascynowała. Zawsze waleczny, nierzadko pokazywał swój zadziorny charakter. Za co nie wszyscy go pokochali. Wystarczy wspomnieć chociażby DPŚ we Wrocławiu.

Oczywiście, nie pochwalam takiego zachowania, ale czym byłby żużel bez emocji? :)

Odchodzi jeden z dżentelmenów speedwaya. Klasa, którą trudno będzie zastąpić, jeśli w ogóle się da. Jason wygrał wszystko, co było do wygrania.Trzy razy zdobywał tytuł IMŚ. Przez dziesięć lat nie schodził z podium cyklu SGP. Był także filarem reprezentacji Australii. Nigdy się nie poddawał, za co go bardzo cenię. 

Zawsze bardzo mu kibicowałam. Poprawka. Ja mu cały czas kibicuję. Mam nadzieję, że pozostanie przy speedwayu i teraz będzie pomagał młodym. A może jeszcze pokaże się kibicom w kevlarze? 

Jednak zdrowie jest najważniejsze. Trzeba więc wybrać między "normalnym" życiem, a sportową karierą. Choć złamania i inne mniej lub bardziej poważne kontuzje, na pewno bardzo przeszkadzałyby Kangurowi w jeździe. Z drugiej strony, Crump jest już coraz starszy. Logiczne jest więc, że nie będzie jeździł jak 10 lat temu. Kondycja również zaczęła odmawiać posłuszeństwa. Cóż... taka jest kolej rzeczy. Kiedyś przychodzi czas, gdy trzeba powiedzieć stop i zatrzymać tę karuzelę. Najpierw podziwiasz innych, a potem to ty jesteś wzorem dla początkujących żużlowców. Zresztą nie tylko dla żużlowców. Dla mnie i bez wątpienia dla chociaż kilku osób Australijczyk jest wielkim autorytetem. A teraz żegnasz się ze swoją żużlową rodziną, choć może nie całkowicie.



Jednak, po takich decyzjach poznaje się prawdziwych MISTRZÓW.
Bo przecież: "Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść NIEPOKONANYM"

Powodzenia i dziękujemy Mistrzu!

7 komentarzy:

  1. Tak, sentymentalnie się zrobiło... Wspominam czasy, kiedy Crump jeździł w Toruniu i Wrocławiu-z tamtych drużyn pamiętam go najlepiej.
    Na szczęście są godni następcy, a kto wie, może sam jego synek Seth pójdzie w jego ślady?
    Darcy i Chris powinni dać radę:) A jest jeszcze np. Batchelor...
    O której książce pisałaś, że chcesz z biblioteki? Bo Camilla jest zbyt nowa, ale mogłabym Ci ją pożyczyć:)
    Ja od długiego czasu jestem zakochana w kryminałach i ciężko mi wrzucić do czytania jakiś inny gatunek.
    "Przegląd" na razie odpuściłam, brak czasu:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam żużel.. Moją ulubioną drużyną jest Marma, no cóż w końcu mieszkam w Rzeszowie i do stadionu mam nie daleko. Najbardziej lubię Sówkę, ale wedlug mnie najlepszy jest Przemek Pawlicki :)

    Masz ochotę na wspólną obserwacje?
    Zapraszam na nowy post :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A cóż to za nowe miejsce? Podziel się tą wieścią:)!
    Coelho-nie czytam, szkoda mi czasu na takie książki, lubię tylko takie, które coś niosą ze sobą, np. kryminały.
    Co do książki, nie ma problemu, może wejdziemy jakoś w kontakt, może mailowy? Muszę podpytać mamuśkę, bo ja już skończyłam, a co do niej, to nie wiem, a oczywiście też chciała przeczytać.
    W bibliotece jej raczej nie będzie, jest zbyt nowa, wyszła w Polsce ok.tydzień temu:) Aż tak sprawnie nasza biblioteka nie działa:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wysłałam Ci mail odnośnie książki. A co do karnetu-no cóż, dla mnie też cholernie drogo, ale cóż, chyba złożymy się z rodzicami. Mówi się trudno, chyba przeboleję i kupię, bo być może to już mój ostatni sezon tutaj na miejscu...więc można zainwestować(chyba). Ale jak na mój gust cena to kompletna, totalna przesada. Ja rozumiem, gdyby był gruntowny remont stadionu i chcieli sobie to odbić, ale tak? Przecież na stadionie nie ma nawet porządnej toalety, bo Toi-Toi'a nie nazywam toaletą:) Koszmar...

    OdpowiedzUsuń
  5. Coś mi Gmail nawala...A środa? Bo jutro to chyba będzie kiepsko...

    OdpowiedzUsuń
  6. To dam Ci jeszcze znać, ale najprawdopodobniej postaram się Cię "dopaść" w tę środę. Odezwę się, OK?

    OdpowiedzUsuń
  7. trzeba wiedzieć kiedy dobiega do końca nasze pięć minut
    ja tylko jestem ciekawa czy syn pójdzie w jego ślady
    bo podobny jest do niego jak dwie krople wody :P

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad! ;)